Musiałam wyszykować się na wesele do jego kumpla. Nawet
wyciągnął mnie na zakupy garnituru czego nie rozumiałam, ale musiałam przyznać,
że świetnie się bawiłam. A on wyglądał jednak seksownie, aż w końcu się
zdecydował, z uśmiechem wyszliśmy i pojechaliśmy do sklepu w którym zamówiłam
sukienkę. Trochę mi zeszło, aby znaleźć coś odpowiedniego, aż w końcu
znalazłam. Gala miała być pod opieką dziadka, a my ruszyliśmy pociągiem do
Burgos. Przez całą drogę opowiadał mi o wszystkich historiach i musiałam
przyznać, że jego dzieciństwo było bardzo interesujące. Dotarliśmy do hotelu i
musiałam przyznać, że się naprawdę postarali. Miejsce było niesamowite, ale
oczywiście od razu dostałam kuksańca w bok i miałam nie pracować. Zaśmiałam się
jedynie, ale pokiwałam głową, że nie będę tego robić. Zresztą czułam się
niezręcznie kiedy widziałam tyle znanych osób z gazety sportowej i nawet
dostało się mu za to, że nic mi nie powiedział. Zakopałam się w łazience i
starałam zrobić siebie na bóstwo, aż w końcu wzięłam kilka głębokich wdechów i
wyszłam się pokazać.
- No, no. Wiedziałem, ze suknia będzie czerwona, ale
wyglądasz niesamowicie. – wstał z łóżka na co się uśmiechnęłam – Matko, jesteś
cholernie seksowna.
- To wiem. – machnęłam ręką – Ale pora uciekać, ślub
odbędzie się bez nas, jednak ja lubię śluby.
- Dokładnie, nie można się spóźnić.
Zeszliśmy na dół i pojechaliśmy do kościoła, ceremonia była
prześliczna, na co tylko złapałam Pedro za dłoń i czułam jak ścisnął
delikatnie. Z uśmiechem słuchaliśmy tego co ma do powiedzenia ksiądz, aż w
końcu pojechaliśmy do hotelu w którym odbywało się wesele. Korzystając z
okazji, że nie było w pewnym momencie ludzi w holu, Pedro pstryknął mi zdjęcie.
Niestety dziewczyny chciały wiedzieć jak wyglądałam. Zresztą to nie były jedyne
zdjęcia, fotograf był dosyć aktywny, dlatego udało nam się razem zrobić zdjęcie
i do tego była budka więc to też była niezła zabawa. Z parkietu zresztą
zeszliśmy jako ostatni i prawdziwe zmęczenie poczułam dopiero w momencie kiedy
usiadłam na łóżku.
- Wesela z tobą są bardzo męczące. – zaśmiał się rozwiązując
krawat
- Nie zmuszałam cię do tańca. – puściłam mu oczko – Ale
wesele było bardzo fajne. Jedno z najlepszych. – złapałam piżamę i jęknęłam
kiedy wstałam – Moje stopy.
- Przebierz się tutaj, i tak wszystko już widziałem. –
wzruszył ramionami na co zaczęłam się śmiać
- Nie słyszałeś, że nie wolno uprawiać seksu na ślubie
innych?
- Skarbie, jesteś seksowna i uwielbiam się z tobą kochać,
ale nie mam sił.
- Kochany. – zaśmiałam się i przebrałam w piżamę
Czekałam na niego, aż w końcu pojawił się w pokoju i położył
obok mnie. Przyjrzałam się chłopakowi dokładnie na co sam spojrzał na mnie
pytająco. Wzruszyłam jedynie ramionami i
się w niego wtuliłam, na co sam objął mnie ramieniem i tego właśnie było mi
trzeba. w dodatku do pokoju było doliczone śniadanie, więc zadowolona
siedziałam na łóżku i delektowałam się świeżym posiłkiem i pyszną kawą. Pedro
akurat był w łazience, w sumie poszedł do niej zaraz jak przyniesiono nam
śniadanie i tego nie rozumiałam. Raczej obstawiałam, że zjemy razem.
Dokończyłam kawę i zobaczyłam go – ubranego i gotowego do wyjścia. Uśmiechnął
się delikatnie do mnie i usiadł z tacą przy stoliku, więc westchnęłam idąc do
łazienki ze swoimi rzeczami. Gotowa do wyjścia wyszłam z łazienki po 20
minutach i spakowałam kosmetyczkę do walizki, tak samo jak sukienkę i inne
dodatki. Na szczęście za oknem było ciepło, więc spokojnie mogłam wracać w
spodenkach i koszuli. Starałam się dopiąć walizkę i kiedy była już gotowa, to
złapałam za swoją torbę z którą usiadłam na łóżku i sprawdzałam dokładnie czy
wszystko w niej jest.
- Jesteś na mnie zła? – usłyszałam więc na niego spojrzałam
– Pakujesz się w ciszy.
- Jesz śniadanie. – zauważyłam – Zresztą nie chce niczego
zostawić.
- Jesteś zła. – powiedział na co od razu zaprzeczyłam –
Miałem zjeść tak jak ty śniadanie w łóżku, aby pokojówka miała do sprzątania
więcej okruszków?
- Nie brudzę. – oburzyłam się – I wcale nie jestem zła,
wymyślasz sobie. Chociaż zaczynasz tak gadać, że mogę być zła.
- Nie lubię jak milczysz. – westchnęłam jedynie i do niego
podeszłam – No co?
- Zastanawia mnie co się dzieje. Wczoraj, a raczej dzisiaj
byłeś radosny, a teraz zachowujesz się dziwnie. Coś się wydarzyło jak spałam?
- Przepraszam. – szepnął i się we mnie wtulił – Po prostu
dotarło do mnie wspomnienie, związane ze ślubem.
- Jaki był? Zapewne było sporo osób.
- Chcesz o tym słuchać? – zaśmiałam się jedynie i pokiwałam
głową, że tak – Owszem było, cała rodzina, przyjaciele. Maria wszystko
przygotowała, ale nie ma się co dziwić. Mecze plus treningi czasem wykluczają
mnie z mojego życia. Ale było tak jak chciała, była szczęśliwa tak samo jak ja.
Prawda jest taka, że jeśli nie brało się ślubu, to się nie wie jakie to uczucie
stanąć przed kobietą, którą się kocha. Za dużo?
- Wiem, że ją mocno kochałeś. Powiedziałeś jej tak, do tego
dziecko. –pogłaskałam go po głowie – Jednak każdy z nas ma przeszłość, czasem
bolesną czasem nie. I rozumiem cię, śluby przywołują wspomnienia.
- Owszem, ale cieszę się, że cię spotkałem. – pociągnął mnie zaraz na swoje kolana więc
usiadłam wygodnie – I cieszę się, ze tutaj jesteś i że jesteś szczera wobec
mnie. Chociaż ja powinienem być szczery od samego początku.
- Powinieneś. – uśmiechnęłam się – Ale jest dobrze, no i
lubię wesela więc jak mogłam odmówić?
Pedro się do mnie uśmiechnął i zaraz poczułam jego usta na
swoich. Zamruczałam zadowolona i wtuliłam się w niego na co czułam jego usta na
swojej szyi. Szepnął tylko, że pora się ogarnąć i wracać do domu. Wstałam z
jego kolan i czekałam, aż sam spakuje wszystkie swoje rzeczy. Z uśmiechem
złapałam go za dłoń i pojechaliśmy taksówką na dworzec. Niestety zerwana noc
dała o sobie znać, wiec oparta o Pedro przymknęłam oczy i zasnęłam.
&&&
Ana zasnęła więc sam okryłem ją swoją bluzą, aby czasem nie
zmarzła i uśmiechnąłem się jak zamruczała mi do ucha. Nie chciałem, aby się
obudziła, dlatego siedziałem w jednym miejscu i grałem na komórce. Jednak w
pewnym momencie mi się znudziło więc odpaliłem swoje konta społecznościowe i
przeglądałem informacje, a także zdjęcia. W sumie dawno nic nie dodałem,
dlatego odpaliłem galerię i przeglądałem zdjęcia, zastanawiając się które
dodać, i w oczy rzuciło mi się zdjęcie Any w sukience. Była seksowna i to
bardzo. Delikatnie, aby jej nie zbudzić złapałem za jej torebkę i wyciągnąłem
nasze zdjęcia z budki. Pstryknąłem zdjęcie i wrzuciłem to na swoje konto,
schowałem wszystko do jej torebki i dałem jej buziaka w głowę. Wczorajszy ślub
przywrócił wspomnienia, jednak musiałem przyznać, że byłem szczęśliwy z Aną. I
byłem pewny swych uczuć, mimo tego, że ona nie wiedziała jak nazwać swoje.
&&&
Musiałam... musiałam dodać wesele, zwłaszcza jak zobaczyłam ta sukienkę i zdjęcie z Adrianem ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz