sobota, 28 września 2019

27. Wesela z tobą są bardzo męczące.

Musiałam wyszykować się na wesele do jego kumpla. Nawet wyciągnął mnie na zakupy garnituru czego nie rozumiałam, ale musiałam przyznać, że świetnie się bawiłam. A on wyglądał jednak seksownie, aż w końcu się zdecydował, z uśmiechem wyszliśmy i pojechaliśmy do sklepu w którym zamówiłam sukienkę. Trochę mi zeszło, aby znaleźć coś odpowiedniego, aż w końcu znalazłam. Gala miała być pod opieką dziadka, a my ruszyliśmy pociągiem do Burgos. Przez całą drogę opowiadał mi o wszystkich historiach i musiałam przyznać, że jego dzieciństwo było bardzo interesujące. Dotarliśmy do hotelu i musiałam przyznać, że się naprawdę postarali. Miejsce było niesamowite, ale oczywiście od razu dostałam kuksańca w bok i miałam nie pracować. Zaśmiałam się jedynie, ale pokiwałam głową, że nie będę tego robić. Zresztą czułam się niezręcznie kiedy widziałam tyle znanych osób z gazety sportowej i nawet dostało się mu za to, że nic mi nie powiedział. Zakopałam się w łazience i starałam zrobić siebie na bóstwo, aż w końcu wzięłam kilka głębokich wdechów i wyszłam się pokazać.

- No, no. Wiedziałem, ze suknia będzie czerwona, ale wyglądasz niesamowicie. – wstał z łóżka na co się uśmiechnęłam – Matko, jesteś cholernie seksowna.
- To wiem. – machnęłam ręką – Ale pora uciekać, ślub odbędzie się bez nas, jednak ja lubię śluby.
- Dokładnie, nie można się spóźnić.

Zeszliśmy na dół i pojechaliśmy do kościoła, ceremonia była prześliczna, na co tylko złapałam Pedro za dłoń i czułam jak ścisnął delikatnie. Z uśmiechem słuchaliśmy tego co ma do powiedzenia ksiądz, aż w końcu pojechaliśmy do hotelu w którym odbywało się wesele. Korzystając z okazji, że nie było w pewnym momencie ludzi w holu, Pedro pstryknął mi zdjęcie. Niestety dziewczyny chciały wiedzieć jak wyglądałam. Zresztą to nie były jedyne zdjęcia, fotograf był dosyć aktywny, dlatego udało nam się razem zrobić zdjęcie i do tego była budka więc to też była niezła zabawa. Z parkietu zresztą zeszliśmy jako ostatni i prawdziwe zmęczenie poczułam dopiero w momencie kiedy usiadłam na łóżku.

- Wesela z tobą są bardzo męczące. – zaśmiał się rozwiązując krawat
- Nie zmuszałam cię do tańca. – puściłam mu oczko – Ale wesele było bardzo fajne. Jedno z najlepszych. – złapałam piżamę i jęknęłam kiedy wstałam – Moje stopy.
- Przebierz się tutaj, i tak wszystko już widziałem. – wzruszył ramionami na co zaczęłam się śmiać
- Nie słyszałeś, że nie wolno uprawiać seksu na ślubie innych?
- Skarbie, jesteś seksowna i uwielbiam się z tobą kochać, ale nie mam sił.
- Kochany. – zaśmiałam się i przebrałam w piżamę

Czekałam na niego, aż w końcu pojawił się w pokoju i położył obok mnie. Przyjrzałam się chłopakowi dokładnie na co sam spojrzał na mnie pytająco. Wzruszyłam jedynie ramionami  i się w niego wtuliłam, na co sam objął mnie ramieniem i tego właśnie było mi trzeba. w dodatku do pokoju było doliczone śniadanie, więc zadowolona siedziałam na łóżku i delektowałam się świeżym posiłkiem i pyszną kawą. Pedro akurat był w łazience, w sumie poszedł do niej zaraz jak przyniesiono nam śniadanie i tego nie rozumiałam. Raczej obstawiałam, że zjemy razem. Dokończyłam kawę i zobaczyłam go – ubranego i gotowego do wyjścia. Uśmiechnął się delikatnie do mnie i usiadł z tacą przy stoliku, więc westchnęłam idąc do łazienki ze swoimi rzeczami. Gotowa do wyjścia wyszłam z łazienki po 20 minutach i spakowałam kosmetyczkę do walizki, tak samo jak sukienkę i inne dodatki. Na szczęście za oknem było ciepło, więc spokojnie mogłam wracać w spodenkach i koszuli. Starałam się dopiąć walizkę i kiedy była już gotowa, to złapałam za swoją torbę z którą usiadłam na łóżku i sprawdzałam dokładnie czy wszystko w niej jest.

- Jesteś na mnie zła? – usłyszałam więc na niego spojrzałam – Pakujesz się w ciszy.
- Jesz śniadanie. – zauważyłam – Zresztą nie chce niczego zostawić.
- Jesteś zła. – powiedział na co od razu zaprzeczyłam – Miałem zjeść tak jak ty śniadanie w łóżku, aby pokojówka miała do sprzątania więcej okruszków?
- Nie brudzę. – oburzyłam się – I wcale nie jestem zła, wymyślasz sobie. Chociaż zaczynasz tak gadać, że mogę być zła.
- Nie lubię jak milczysz. – westchnęłam jedynie i do niego podeszłam – No co?
- Zastanawia mnie co się dzieje. Wczoraj, a raczej dzisiaj byłeś radosny, a teraz zachowujesz się dziwnie. Coś się wydarzyło jak spałam?
- Przepraszam. – szepnął i się we mnie wtulił – Po prostu dotarło do mnie wspomnienie, związane ze ślubem.
- Jaki był? Zapewne było sporo osób.
- Chcesz o tym słuchać? – zaśmiałam się jedynie i pokiwałam głową, że tak – Owszem było, cała rodzina, przyjaciele. Maria wszystko przygotowała, ale nie ma się co dziwić. Mecze plus treningi czasem wykluczają mnie z mojego życia. Ale było tak jak chciała, była szczęśliwa tak samo jak ja. Prawda jest taka, że jeśli nie brało się ślubu, to się nie wie jakie to uczucie stanąć przed kobietą, którą się kocha. Za dużo?
- Wiem, że ją mocno kochałeś. Powiedziałeś jej tak, do tego dziecko. –pogłaskałam go po głowie – Jednak każdy z nas ma przeszłość, czasem bolesną czasem nie. I rozumiem cię, śluby przywołują wspomnienia.
- Owszem, ale cieszę się, że cię spotkałem.  – pociągnął mnie zaraz na swoje kolana więc usiadłam wygodnie – I cieszę się, ze tutaj jesteś i że jesteś szczera wobec mnie. Chociaż ja powinienem być szczery od samego początku.
- Powinieneś. – uśmiechnęłam się – Ale jest dobrze, no i lubię wesela więc jak mogłam odmówić?

Pedro się do mnie uśmiechnął i zaraz poczułam jego usta na swoich. Zamruczałam zadowolona i wtuliłam się w niego na co czułam jego usta na swojej szyi. Szepnął tylko, że pora się ogarnąć i wracać do domu. Wstałam z jego kolan i czekałam, aż sam spakuje wszystkie swoje rzeczy. Z uśmiechem złapałam go za dłoń i pojechaliśmy taksówką na dworzec. Niestety zerwana noc dała o sobie znać, wiec oparta o Pedro przymknęłam oczy i zasnęłam.

&&&


Ana zasnęła więc sam okryłem ją swoją bluzą, aby czasem nie zmarzła i uśmiechnąłem się jak zamruczała mi do ucha. Nie chciałem, aby się obudziła, dlatego siedziałem w jednym miejscu i grałem na komórce. Jednak w pewnym momencie mi się znudziło więc odpaliłem swoje konta społecznościowe i przeglądałem informacje, a także zdjęcia. W sumie dawno nic nie dodałem, dlatego odpaliłem galerię i przeglądałem zdjęcia, zastanawiając się które dodać, i w oczy rzuciło mi się zdjęcie Any w sukience. Była seksowna i to bardzo. Delikatnie, aby jej nie zbudzić złapałem za jej torebkę i wyciągnąłem nasze zdjęcia z budki. Pstryknąłem zdjęcie i wrzuciłem to na swoje konto, schowałem wszystko do jej torebki i dałem jej buziaka w głowę. Wczorajszy ślub przywrócił wspomnienia, jednak musiałem przyznać, że byłem szczęśliwy z Aną. I byłem pewny swych uczuć, mimo tego, że ona nie wiedziała jak nazwać swoje. 

&&&

Musiałam... musiałam dodać wesele, zwłaszcza jak zobaczyłam ta sukienkę i zdjęcie z Adrianem ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz