sobota, 14 września 2019

21. Jestem w ciąży.

O dziwo do La Coruny zawitała Elena, czego do końca nie rozumiałam. Zazwyczaj nie wpadała tak znienacka do miasta. W sumie musiałam zmienić plany, miałam trochę pracy ale na szczęście mi pomogła, więc wyszłyśmy na obiad wcześniej niż planowałam. Siedziałyśmy w knajpce przy plaży i starałam się wyczytać cokolwiek z jej miny, ale nijak mi to wychodziło. Chyba zauważyła, że przyglądam jej się już zdecydowanie za długo na co westchnęła.

- Więc co tam u ciebie i Pedro?
- Dobrze?
- Czyżby? – przyjrzała mi się – Dni mijają, a wy się jeszcze nie pokłóciliście i nie ma kryzysu. Samo szczęście od was bije.
- Bo jestem szczęśliwa. Mam cudownego chłopaka, z którym widuje się praktycznie codziennie. – uśmiechnęłam się – Chociaż mam z nim mały problem.
- Problem?
- Widzisz… jesteśmy młodzi. I widzę, że czasem Pedro ma ochotę wyjść gdzieś wieczorem i zachować się jak na młodego chłopaka przystało. Ale musi też pamiętać, że ma córkę i nie zawsze w te dni jest ktoś kto chciałby się nią zająć. Zawsze mu mówię, że nie mam przecież nic do Gali, jest cudowną dziewczynką.
- Ale seks z dzieckiem za ścianą nie jest dobry. – zauważyła na co się zaśmiałam – Rozmawiałaś z nim o tym?
- Owszem. Pedro ma ochotę wyrwać mnie na weekend do Porto i po tym co powiedział, to nie na grzeczny weekend. Ale powiesz mi w końcu o co chodzi? Zmieniasz temat, wypytując co u mnie chociaż doskonale wiesz no i zjawiasz się…
- Jestem w ciąży. – powiedziała cicho i widziałam łzy w jej oczach – Możesz zamknąć usta?
- Ale jak to?! – krzyknęłam szeptem – Z kim? Kiedy? Jak?!
- Pamiętasz jak mi mówiłaś, abym w końcu wywaliła te kondomy z torebki?
- Te, które dostałaś ode mnie na osiemnastkę? – zauważyłam na co się zaśmiała – Nie…. mówiłam ci, ze nie po to na produktach podają daty. Więc wiemy jak, ale z kim?
- Tutaj też jest problem. Spiłam się i wylądowałam na imprezie kumpla z pracy z którym spałam, i tam spałam z jego przyjacielem. Nie do końca wiem kto jest ojcem a nie wiem jak mam im o tym powiedzieć. Znowu…zamknij te usta.
- Elena! Poszłaś w tango z dwoma i nie wiem z którym masz dziecko. Jak ja mam być spokojna?
- Przyjechałam do ciebie bo jako jedyna mnie zawsze rozumiesz. – wypłakała na co westchnęłam – Nie wiem co mam zrobić. Nie jestem gotowa na dziecko, nie wiem z kim i w ogóle jestem w czarnej dupie.
- Nie jesteś. Masz nas. – zauważyłam – Jest to szok, ale jakoś przetrwamy twoje humorki. Nawet poznam tatusia i mu to powiem. – a ona się zaśmiała – Ignacio pomoże.
- Dlatego mogę się zatrzymać u ciebie na kilka dni? ogarnąć to wszystko.
- Jasne. – uśmiechnęłam się – Chociaż… miałam jutro ugotować kolację dla Pedro.- zarumieniłam się a ona tylko rzuciła, że tylko z takich schadzek można zrobić dziecko – W sumie… damy radę. Może ci sprzedać kilka cennych rad.
- On? Ojciec? Gówno wie co to ciąża. – westchnęła na co się zaśmiałam głośno – Chociaż jeśli macie jutro randkę to nie będę wam przeszkadzać.
- A daj spokój. – machnęłam ręką – Wszystko da się ogarnąć. Zresztą Pedro was uwielbia, nie wiem czy wiesz, ale ostatnio zostawił komentarz pod zdjęciem Nacho. Myślę, że był zawał na miejscu.
- A ja myślę, ze tutaj zaczyna rodzić się jakieś uczucie. Co jest nowością dla ciebie. I zastanawiam się kiedy zaczniemy mówić na ciebie WAG.
- Nigdy. i nawet nie myśl o tym. – od razu pokiwałam jej palcem na co się zaśmiała

Wróciłyśmy jednak do domu i zrobiłyśmy sobie babski wieczór. Rano wstałam i musiałam jechać do pracy. Zostawiłam jej wszystko i przygotowywałam kolejny event firmowy, który miał odbyć się dzisiaj późnym popołudniem. Robiłam jak zawsze zdjęcia i po zakończonej pracy jechałam do siebie do mieszkania, w którym o dziwo już był Pedro. Obydwoje się świetnie bawili w swoim towarzystwie i nawet zamówili kolację, więc nie musiałam gotować. I miło było porozmawiać z nimi, w dodatku Elena zmyła się do łóżka, udając zmęczenie, chociaż dobrze wiedziałam, że chciała po prostu dać nam przestrzeń. Siedziałam z lampką wina na kanapie i śmiałam się z jego opowieści. Wtulił się w moją szyję na co zamruczałam.

- Będę się zbierał. Nie chcę wam przeszkadzać.
- Daj spokój. Jesteśmy dorośli. – zaśmiałam się – Chyba, że masz jakieś jeszcze plany.
- Mam jutro wolne, więc nie. W dodatku Gala jest u dziadka na noc.
- W takim razie możesz zostać na noc. Miło będzie obudzić się przy tobie i wtulić w ciepłe ramiona. – uśmiechnęłam się co odwzajemnił

Postanowiliśmy się zbierać spać, więc Pedro poszedł do łazienki a ja sama zajęłam się zamykaniem mieszkania i ogarnęłam trochę salon. Kiedy poszedł w samych bokserkach do sypialni to sama poszłam przebrać się w piżamę i zadowolona wróciłam do swojej sypialni gdzie Pedro już na mnie czekał z odkrytą kołdrą, na co się zaśmiałam. Zwłaszcza, że od razu mnie przytulił.
Właściwie wstałam jako pierwsza i nie miałam ochoty wstawać. Spojrzałam na chłopaka, który spał wtulony w poduszkę na brzuchu i nie mogłam przestać się uśmiechać.  Pedro wyglądał słodko, i nie mogłam się powstrzymać. Złapałam za swój telefon i wyciągnęłam go przed siebie, robiąc zdjęcie w tym samym momencie jak złożyłam całusa na jego ramieniu. Od razu usłyszałam pomruk na co się cicho zaśmiałam i dalej składałam całusy na jego plecach.

- Co to za miłe powitanie?
- Miło mi się spało, więc postanowiłam obudzić Pana z dobrym humorem. – i od razu widziałam jego uśmiech – Na pewno ci się też dobrze spało, nie kopałam. – a on rzucił, że jak zawsze i skradł mi całusa na co zamruczałam – Ahh teraz ten dzień będzie zdecydowanie lepszy.
- Cieszę się. Chociaż Pani dużo do szczęścia nie potrzeba. – zaśmiał się
- Dokładnie, całus od mojego mężczyzny i już świeci piękne słońce.
- Tylko jeden całus?


Pedro się uśmiechnął i zaraz leżałam pod nim więc się cicho zaśmiałam zarzucając dłonie na jego karku. Przez chwilę zajęliśmy się tą czynnością i tego było mi trzeba. Tyle tylko, że zadzwonił mój budzik na co westchnęłam bo trzeba było wstawać do pracy. Wyszykowaliśmy się i w trójkę zjedliśmy pyszne śniadanie, aż w końcu rozeszliśmy się w swoje strony. Siedząc w biurze i ciężko pracując nad nową dekoracją do kolejnego eventu postanowiłam po raz pierwszy pochwalić się Pedro. zdjęcie, które zrobiłam rano wyszło nawet całkiem fajnie. Nie było widać jego twarzy więc nie było źle. Od razu je wrzuciłam i podpisałam: „Przyjemnie budzić się przy kimś, kto sprawia, że mam ochotę siedzieć cały dzień na podłodze i przygotowywać dekoracje. Kolejny event już wkrótce.” Oczywiście zaraz Elena mi skomentowała, i zaraz dostałam wiadomość od Marii, czy to prawda, że nasza kuzyneczka jest u mnie. Od razu jej odpowiedziałam i było tak jak myślałam. Już wieczorem miałam babskie grono w salonie i niestety Elena nie mogła zachować swojej tajemnicy. Wszyscy od razu wiedzieli, że jest coś nie tak. Oczywiście Maria była tak samo zdziwiona jak ja, i miała taką samą minę jaką ja zrobiłam w restauracji, ale przeszła do porządku dziennego z tą informacją. Właściwie to zaczęłyśmy rozmawiać jakbyśmy były mamusiami. Co byśmy zrobiły, jak ją będziemy ubierać i tak dalej. W dodatku poszło przy tym całe wino i zrobiłam sobie wolny poranek, ale teraz cała rozmowa skupiła się na mnie. Moje zdjęcie zrobiło trochę szumu wśród rodziny, zwłaszcza dziewczyny plotkowały jakie to ciacho na co tylko przewróciłam oczami. Poszłyśmy na zakupy i trochę się wygłupiałyśmy jak to zawsze miałyśmy w zwyczaju. Zaraz dostawaliśmy komentarze od chłopaków, ze jak to możliwe, ze jesteśmy same bez nich. Tylko się z tego głośno śmiałyśmy i wrzucałyśmy więcej zdjęć, a także filmików. 

&&&


babski wieczór

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz