O dziwo do La Coruny zawitała Elena, czego do końca nie
rozumiałam. Zazwyczaj nie wpadała tak znienacka do miasta. W sumie musiałam
zmienić plany, miałam trochę pracy ale na szczęście mi pomogła, więc wyszłyśmy
na obiad wcześniej niż planowałam. Siedziałyśmy w knajpce przy plaży i starałam
się wyczytać cokolwiek z jej miny, ale nijak mi to wychodziło. Chyba zauważyła,
że przyglądam jej się już zdecydowanie za długo na co westchnęła.
- Więc co tam u ciebie i Pedro?
- Dobrze?
- Czyżby? – przyjrzała mi się – Dni mijają, a wy się jeszcze
nie pokłóciliście i nie ma kryzysu. Samo szczęście od was bije.
- Bo jestem szczęśliwa. Mam cudownego chłopaka, z którym
widuje się praktycznie codziennie. – uśmiechnęłam się – Chociaż mam z nim mały
problem.
- Problem?
- Widzisz… jesteśmy młodzi. I widzę, że czasem Pedro ma
ochotę wyjść gdzieś wieczorem i zachować się jak na młodego chłopaka przystało.
Ale musi też pamiętać, że ma córkę i nie zawsze w te dni jest ktoś kto chciałby
się nią zająć. Zawsze mu mówię, że nie mam przecież nic do Gali, jest cudowną
dziewczynką.
- Ale seks z dzieckiem za ścianą nie jest dobry. – zauważyła
na co się zaśmiałam – Rozmawiałaś z nim o tym?
- Owszem. Pedro ma ochotę wyrwać mnie na weekend do Porto i
po tym co powiedział, to nie na grzeczny weekend. Ale powiesz mi w końcu o co
chodzi? Zmieniasz temat, wypytując co u mnie chociaż doskonale wiesz no i
zjawiasz się…
- Jestem w ciąży. – powiedziała cicho i widziałam łzy w jej
oczach – Możesz zamknąć usta?
- Ale jak to?! – krzyknęłam szeptem – Z kim? Kiedy? Jak?!
- Pamiętasz jak mi mówiłaś, abym w końcu wywaliła te kondomy
z torebki?
- Te, które dostałaś ode mnie na osiemnastkę? – zauważyłam
na co się zaśmiała – Nie…. mówiłam ci, ze nie po to na produktach podają daty.
Więc wiemy jak, ale z kim?
- Tutaj też jest problem. Spiłam się i wylądowałam na
imprezie kumpla z pracy z którym spałam, i tam spałam z jego przyjacielem. Nie
do końca wiem kto jest ojcem a nie wiem jak mam im o tym powiedzieć. Znowu…zamknij
te usta.
- Elena! Poszłaś w tango z dwoma i nie wiem z którym masz
dziecko. Jak ja mam być spokojna?
- Przyjechałam do ciebie bo jako jedyna mnie zawsze
rozumiesz. – wypłakała na co westchnęłam – Nie wiem co mam zrobić. Nie jestem
gotowa na dziecko, nie wiem z kim i w ogóle jestem w czarnej dupie.
- Nie jesteś. Masz nas. – zauważyłam – Jest to szok, ale
jakoś przetrwamy twoje humorki. Nawet poznam tatusia i mu to powiem. – a ona
się zaśmiała – Ignacio pomoże.
- Dlatego mogę się zatrzymać u ciebie na kilka dni? ogarnąć
to wszystko.
- Jasne. – uśmiechnęłam się – Chociaż… miałam jutro ugotować
kolację dla Pedro.- zarumieniłam się a ona tylko rzuciła, że tylko z takich
schadzek można zrobić dziecko – W sumie… damy radę. Może ci sprzedać kilka
cennych rad.
- On? Ojciec? Gówno wie co to ciąża. – westchnęła na co się
zaśmiałam głośno – Chociaż jeśli macie jutro randkę to nie będę wam
przeszkadzać.
- A daj spokój. – machnęłam ręką – Wszystko da się ogarnąć.
Zresztą Pedro was uwielbia, nie wiem czy wiesz, ale ostatnio zostawił komentarz
pod zdjęciem Nacho. Myślę, że był zawał na miejscu.
- A ja myślę, ze tutaj zaczyna rodzić się jakieś uczucie. Co
jest nowością dla ciebie. I zastanawiam się kiedy zaczniemy mówić na ciebie
WAG.
- Nigdy. i nawet nie myśl o tym. – od razu pokiwałam jej palcem
na co się zaśmiała
Wróciłyśmy jednak do domu i zrobiłyśmy sobie babski wieczór.
Rano wstałam i musiałam jechać do pracy. Zostawiłam jej wszystko i
przygotowywałam kolejny event firmowy, który miał odbyć się dzisiaj późnym
popołudniem. Robiłam jak zawsze zdjęcia i po zakończonej pracy jechałam do
siebie do mieszkania, w którym o dziwo już był Pedro. Obydwoje się świetnie
bawili w swoim towarzystwie i nawet zamówili kolację, więc nie musiałam
gotować. I miło było porozmawiać z nimi, w dodatku Elena zmyła się do łóżka,
udając zmęczenie, chociaż dobrze wiedziałam, że chciała po prostu dać nam
przestrzeń. Siedziałam z lampką wina na kanapie i śmiałam się z jego opowieści.
Wtulił się w moją szyję na co zamruczałam.
- Będę się zbierał. Nie chcę wam przeszkadzać.
- Daj spokój. Jesteśmy dorośli. – zaśmiałam się – Chyba, że
masz jakieś jeszcze plany.
- Mam jutro wolne, więc nie. W dodatku Gala jest u dziadka
na noc.
- W takim razie możesz zostać na noc. Miło będzie obudzić
się przy tobie i wtulić w ciepłe ramiona. – uśmiechnęłam się co odwzajemnił
Postanowiliśmy się zbierać spać, więc Pedro poszedł do
łazienki a ja sama zajęłam się zamykaniem mieszkania i ogarnęłam trochę salon.
Kiedy poszedł w samych bokserkach do sypialni to sama poszłam przebrać się w
piżamę i zadowolona wróciłam do swojej sypialni gdzie Pedro już na mnie czekał
z odkrytą kołdrą, na co się zaśmiałam. Zwłaszcza, że od razu mnie przytulił.
Właściwie wstałam jako pierwsza i nie miałam ochoty wstawać.
Spojrzałam na chłopaka, który spał wtulony w poduszkę na brzuchu i nie mogłam
przestać się uśmiechać. Pedro wyglądał
słodko, i nie mogłam się powstrzymać. Złapałam za swój telefon i wyciągnęłam go
przed siebie, robiąc zdjęcie w tym samym momencie jak złożyłam całusa na jego
ramieniu. Od razu usłyszałam pomruk na co się cicho zaśmiałam i dalej składałam
całusy na jego plecach.
- Co to za miłe powitanie?
- Miło mi się spało, więc postanowiłam obudzić Pana z dobrym
humorem. – i od razu widziałam jego uśmiech – Na pewno ci się też dobrze spało,
nie kopałam. – a on rzucił, że jak zawsze i skradł mi całusa na co zamruczałam –
Ahh teraz ten dzień będzie zdecydowanie lepszy.
- Cieszę się. Chociaż Pani dużo do szczęścia nie potrzeba. –
zaśmiał się
- Dokładnie, całus od mojego mężczyzny i już świeci piękne
słońce.
- Tylko jeden całus?
Pedro się uśmiechnął i zaraz leżałam pod nim więc się cicho
zaśmiałam zarzucając dłonie na jego karku. Przez chwilę zajęliśmy się tą
czynnością i tego było mi trzeba. Tyle tylko, że zadzwonił mój budzik na co
westchnęłam bo trzeba było wstawać do pracy. Wyszykowaliśmy się i w trójkę
zjedliśmy pyszne śniadanie, aż w końcu rozeszliśmy się w swoje strony. Siedząc
w biurze i ciężko pracując nad nową dekoracją do kolejnego eventu postanowiłam
po raz pierwszy pochwalić się Pedro. zdjęcie, które zrobiłam rano wyszło nawet
całkiem fajnie. Nie było widać jego twarzy więc nie było źle. Od razu je
wrzuciłam i podpisałam: „Przyjemnie budzić się przy kimś, kto sprawia, że mam
ochotę siedzieć cały dzień na podłodze i przygotowywać dekoracje. Kolejny event
już wkrótce.” Oczywiście zaraz Elena mi skomentowała, i zaraz dostałam
wiadomość od Marii, czy to prawda, że nasza kuzyneczka jest u mnie. Od razu jej
odpowiedziałam i było tak jak myślałam. Już wieczorem miałam babskie grono w
salonie i niestety Elena nie mogła zachować swojej tajemnicy. Wszyscy od razu
wiedzieli, że jest coś nie tak. Oczywiście Maria była tak samo zdziwiona jak
ja, i miała taką samą minę jaką ja zrobiłam w restauracji, ale przeszła do
porządku dziennego z tą informacją. Właściwie to zaczęłyśmy rozmawiać jakbyśmy
były mamusiami. Co byśmy zrobiły, jak ją będziemy ubierać i tak dalej. W
dodatku poszło przy tym całe wino i zrobiłam sobie wolny poranek, ale teraz
cała rozmowa skupiła się na mnie. Moje zdjęcie zrobiło trochę szumu wśród
rodziny, zwłaszcza dziewczyny plotkowały jakie to ciacho na co tylko
przewróciłam oczami. Poszłyśmy na zakupy i trochę się wygłupiałyśmy jak to
zawsze miałyśmy w zwyczaju. Zaraz dostawaliśmy komentarze od chłopaków, ze jak
to możliwe, ze jesteśmy same bez nich. Tylko się z tego głośno śmiałyśmy i
wrzucałyśmy więcej zdjęć, a także filmików.
&&&
babski wieczór
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz