Jeszcze nigdy nie jadłam tak dużo, ale to był właśnie ten
moment kiedy byłam szczęśliwa. Czas spędzony z całą rodziną był dla mnie
najlepszy. Leżałam właśnie pod ciepłym kocem i zaraz pozowałam Adamowi do
zdjęcia, wariat latał z telefonem i robił nam wszystkim milion zdjęć, nawet w
święta nie mógł odpocząć, zawsze miał ze sobą aparat, ale przynajmniej robił to
co uwielbiał. W sumie dałam mu się namówić i zrobił mi sesję zdjęciową. Ale
teraz leżałam w ciepłym dresie, pod kocykiem i musiałam przyznać, że to zdjęcie
podobało mi się najbardziej, dlatego wrzuciłam je na swoje konto i o dziwo
zaraz dostałam wiadomość od Pedro, przesłał mi zdjęcie gdzie były prezenty dla
Gali, a ona i tak bawiła się tą zabawką ode mnie. To akurat było miłe, i w
sumie napisałam mu tylko, że herbata czeka na swoją porę, inaczej to by mi tu
wszyscy wypili. Zresztą w nocy
rozgadałam się z Eleną i jej wszystko powiedziałam jak na spowiedzi. Tylko
kręciła głową i się w sumie ze mnie śmiała czego kompletnie nie rozumiałam. Rodzinna
kolacja minęła mi dosyć szybko, ale za to przytyłam przez nią 20 kilo. Ledwo
mogłam chodzić. I w sumie cały czas się obijałam, aż do sylwestra. Tam niestety
poszalałam i dlatego znowu leczyłam porządnego kaca. Leżałam w swoim ciepłym
łóżeczku i nie miałam ochoty wstawać. Tyle tylko, że usłyszałam pukanie do
drzwi i byłam ciekawa kogo to niesie do mnie z samego rana. Założyłam na siebie
szlafrok i poszłam otworzyć, tylko zdziwiło mnie jedno, że to Ignacio. Co jak
co, ale chyba nie jest ze mną jeszcze tak źle, że musi do mnie przyjeżdżać na
kontrolę. Oczywiście wszedł jak do siebie i od razu zaparzył mi pyszną kawę, za
którą złapałam.
- Co to za mina? Jeszcze leczysz kaca po sylwestrze? –
zaśmiał się robiąc mi kanapki – Czy może szalałaś z Pedro.
- Powiedziała ci? – jęknęłam kładąc głowę na blacie a on się
jedynie głośniej zaśmiał – Uraczysz mnie kazaniem?
- Nie, ale zaproś go. – a ja nie rozumiałam – Będzie mecz, w
domu więc zaproś go na naszą po meczową kolację. Miło byłoby go poznać,
zwłaszcza, że kręci z tobą.
- Nie kręci, to mój kumpel.
- Albo jesteś ślepa, albo sama z nim kręcisz i nie chcesz
się do tego przyznać. – a ja jedynie zmierzyłam go wzrokiem – Czyli mam rację,
co ci stoi na przeszkodzie? On jest wolny, ty jesteś wolna. Lubicie spędzać ze
sobą czas, do tego sama mówiłaś, że Gala jest słodka. Zaakceptowałaś to, że ma
córkę. Więc przed czym ty się wzbraniasz?
- Bo cały czas jest ona.
– westchnęłam – W jego mieszkaniu są jej zdjęcia, dedykuje jej każdy
gol. Ok teraz nie zdobywa ich zbyt wielu, a jednak. Nie chce być
pocieszycielką. Rozumiem, że jest w takim wieku, że potrzebuje kilku chwil z
kobietą, jednak…
- I dlatego, ze jego żona, matka jego córki jest dalej
obecna w mieszkaniu to nie chcesz spróbować? Co jeśli by jej zdjęcia zastąpił
twoimi? – a ja zauważyłam, że nie ma moich zdjęć no i Gala powinna znać mamę –
No widzisz, pewnie też dlatego ma jej zdjęcia. Mała wychowuje się bez mamy, a
on stracił ją w najgorszy sposób. Nie jest łatwo o tym rozmawiać. Jednak
zapytaj go, idź z nim na kolację i porozmawiaj.
- Nie było dla mnie łatwiejszego planu? – jęknęłam zajadając
się kanapkami
- Jest, idziesz dzisiaj ze mną na zakupy. Obiecałaś mi cały
dzień w Ikei. – pokiwał mi palcem na co się uśmiechnęłam – Sama mówiłaś, pora
zmienić wystrój mieszkania, zapomnieć o przeszłości. Więc jedziemy, farby już
kupiłem, teraz reszta. No i tobie pewnie też się cos nowego przyda.
Uśmiech nie schodził mi z ust, więc tylko po śniadaniu
poszłam pod prysznic i szybko ubrałam się w ciepłe i wygodne rzeczy. Wzięłam ze
sobą torbę i byłam gotowa na zakupy. Jak się okazało Ignacio miał w planie
wymienić wszystkie rzeczy w swoim mieszkaniu, nie ma się w sumie co dziwić.
Poprzednio urządzała mieszkanie jego dziewczyna, która po prostu go porzuciła i
do tej pory nikt nie wiedział dlaczego. Siedziałam właśnie na kanapie i śmiałam
się w głos z Ignacio, który zastanawiał się nad kupnem skórzanej sofy, która
już na pierwszy rzut oka wydawała mi się niewygodna. Aż w końcu pokazałam mu na
tą, na której siedziałam więc przewrócił oczami
i usiadł obok mnie z jękiem.
- A jednak?
- No dobra wygrałaś. Tylko nie muszę mieć na nich aż tylu
poduszek?
- Owszem, wystarczą trzy, aby dobrze się siedziało. Więc
jesteśmy zdecydowani, zaznacz to sobie i idziemy dalej. – klepnęłam go w udo i
od razu wstałam
W sumie wydaliśmy całkiem pokaźna kwotę, ja sama kupiłam
kilka rzeczy i postanowiliśmy wracać do domu. Na szczęście miałam pełna
lodówkę, więc ugotowałam nam obiad i żałowałam, że mój kuzyn musi wracać do
siebie. Jednak rzucił, że powinnam zadzwonić do Pedro więc tylko uderzyłam go w
ramię i zostałam sama w mieszkaniu. W sumie nie miałam nic do roboty, więc
usiadłam na kanapie z laptopem i szukałam nowych inspiracji, aż w końcu i to mi
się znudziło więc postanowiłam obejrzeć film. Zrobiłam sobie popcorn i
zadowolona leżałam na kanapie pod kocem. Potrzebowałam chwili relaksu,
zwłaszcza, że od jutra wracałam do pracy. W sumie kiedy wstałam na drugi dzień
po odsunięciu okna głośno jęknęłam. Deszcz i temperatura nie zachęcały do
wyjścia, dlatego naszykowałam sobie ciepłe rzeczy i po prysznicu poszłam
zaparzyć sobie herbatę. Wyciągnęłam kolejną od Pedro i mimo wszystko się
uśmiechnęłam. „Wymyśl coś kreatywnego :*” zrobiłam zdjęcie i wrzuciłam je na swoje
konto i od razu rzucił mi się w oczy zegarek. Szybko poszłam się przebrać,
delikatny makijaż i z herbatą wyszłam z domu na długi dzień w pracy. Nowy rok
zaczął się dla mnie bardzo pracowicie i musiałam chyba zatrudnić jeszcze jedną
osobę. Z uśmiechem plotkowałam sobie z Laurą, która miała dzisiaj wieczorem
randkę i była nią bardzo podekscytowana. W sumie puściłam ją do domu wcześniej,
i sama wróciłam do swojego mieszkania, gdzie od razu podkręciłam ogrzewanie i
zaparzyłam sobie herbatę. W sumie ponownie rozsiadłam się na kanapie, tyle
tylko, że dostałam wiadomość na telefon, szybko za niego złapałam i
uśmiechnęłam się na wiadomość od Pedro. Zapraszał mnie wraz z Galą na wieczór
filmowy. W sumie nie miałam ochoty siedzieć dzisiaj w mieszkaniu, więc przebrałam
się w cieplejsze rzeczy i pojechałam do niego z paczką chipsów. Ze śmiechem
wskazał mi miskę popcornu, jednak i tak usiedliśmy na kanapie, Gala po środku i
o dziwo miło było spędzić z nimi kolejny wieczór. W pewnym momencie się jednak
ocknęłam i zauważyłam, że film się skończył a my przysnęliśmy na kanapie. Gala
spała słodko wtulona w tatusia, który w sumie miał moje nogi na swoich
kolanach. Delikatnie się wyswobodziłam, aby nikogo nie zbudzić. I nie miałam
serca, aby dziewczynka tak spała, więc wzięłam ją delikatnie na ręce i
zaniosłam do jej pokoju. Przykryłam ją kołderką i wróciłam do salonu, gdzie
Pedro dalej spał. Też nie miałam serca, aby i jego budzić, więc tylko złapałam
za koc, który leżał na fotelu i go przykryłam. Posprzątałam po nas, wyłączyłam
TV i zastanawiałam się czy nie lepiej byłoby pojechać do domu, chociaż z
drugiej strony musiałabym zapewne najpierw zeskrobać szron z okien samochodu,
więc po prostu zamknęłam mieszkanie i położyłam się w jego sypialni. Spało mi
się bardzo dobrze, aż w pewnym momencie się lekko przebudziłam i poczułam jak
ktoś odsłania kołdrę. W tym momencie się lekko przestraszyłam, ale usłyszałam
szept.
- Spokojnie, to tylko ja. Kanapa nie jest wygodna i chłodno
było.
- Co ty tu robisz? – szepnęłam odwracając się w stronę Pedro
- Z tego co pamiętam to moja sypialnia. Ale idź spać, jest
już druga nad ranem. – ułożył się plecami do mnie
W sumie długo nie trzeba było, zaraz zasnęłam zapominając o
tym, że się przebudziłam. Przetarłam swoje zaspane oczy i zerknęłam za budzik
znajdujący się na szafce nocnej. Wskazywał godzinę ósmą rano więc tylko
westchnęłam i poczułam dopiero czyjeś dłonie na moim brzuchu. Na chwilę
zastygłam, aż w końcu poskładałam wszystkie fakty. Dotarło do mnie gdzie jestem
i z kim jestem. Tylko nie rozumiałam dlaczego chłopak śpi wtulony we mnie.
Zerknęłam delikatnie pod kołdrę i odetchnęłam z ulgą. Ciuchy miałam na swoim
miejscu co mnie bardzo cieszyło. Usłyszałam pomrukiwanie i zaraz chłopak leżał
na plecach, więc sama się odwróciłam.
- Dzień dobry. – zauważyłam na co sam się ze mną przywitał
porządnie ziewając – Mam nadzieje, że nie zaspałeś na trening?
- Nie, mam nastawiony budzik. I mam nadzieje, ze się
wyspałaś?
- O dziwo tak. Chociaż po chwili dotarło do mnie co tu
robię.
- Oglądaliśmy film. I przysnąłem chyba, jak się obudziłem
byłem na kanapie przykryty kocem. Gala w swoim łóżeczku. Było ciemno i kiedy
się kładłem, obudziłaś się. Nie martw się nic nie zrobiłem.
- Widzę, mam na sobie ciuchy. – zauważyłam i nagle zaczęłam
się śmiać – Matko zachowujemy się jak dzieci. Ale powinnam wstawać, muszę
wrócić do siebie. – zauważyłam wstając z łóżka
- Śniadanie?
- Zjemy innym razem. – uśmiechnęłam się do niego zakładając
sweter – Miłego dnia życzę.
- Mam pytanie, umówisz się ze mną? – westchnął siadając na
łóżku na co zdziwiona na niego spojrzałam – Chyba musimy porozmawiać. Bardzo
bym chciał porozmawiać.
- Jasne, napisz mi kiedy będziesz miał wolny wieczór.
Dostosuje się. – zauważyłam – A teraz uciekam i chyba Gala się obudziła.
Układ czysto przyjacielski zdecydowanie nie jest dla nich :) Ok, starali się, ale na dłuższą metę to nie miało sensu. Ciągnie ich do siebie, czego dowodem są małe detale, których nawet nie zauważają. Ana powinna wyznać mu swoje wszystkie obawy. To normalne, że pamięć o żonie zawsze będzie obecna w życiu Pedro, a w szczególności w życiu jego córki, ale to nie oznacza że traktuje on Anę jako "zastępstwo". Zdecydowanie musi on jej to uświadomić :)
OdpowiedzUsuń