środa, 28 sierpnia 2019

15. Nie chce być pocieszycielką.

Jeszcze nigdy nie jadłam tak dużo, ale to był właśnie ten moment kiedy byłam szczęśliwa. Czas spędzony z całą rodziną był dla mnie najlepszy. Leżałam właśnie pod ciepłym kocem i zaraz pozowałam Adamowi do zdjęcia, wariat latał z telefonem i robił nam wszystkim milion zdjęć, nawet w święta nie mógł odpocząć, zawsze miał ze sobą aparat, ale przynajmniej robił to co uwielbiał. W sumie dałam mu się namówić i zrobił mi sesję zdjęciową. Ale teraz leżałam w ciepłym dresie, pod kocykiem i musiałam przyznać, że to zdjęcie podobało mi się najbardziej, dlatego wrzuciłam je na swoje konto i o dziwo zaraz dostałam wiadomość od Pedro, przesłał mi zdjęcie gdzie były prezenty dla Gali, a ona i tak bawiła się tą zabawką ode mnie. To akurat było miłe, i w sumie napisałam mu tylko, że herbata czeka na swoją porę, inaczej to by mi tu wszyscy wypili. Zresztą  w nocy rozgadałam się z Eleną i jej wszystko powiedziałam jak na spowiedzi. Tylko kręciła głową i się w sumie ze mnie śmiała czego kompletnie nie rozumiałam. Rodzinna kolacja minęła mi dosyć szybko, ale za to przytyłam przez nią 20 kilo. Ledwo mogłam chodzić. I w sumie cały czas się obijałam, aż do sylwestra. Tam niestety poszalałam i dlatego znowu leczyłam porządnego kaca. Leżałam w swoim ciepłym łóżeczku i nie miałam ochoty wstawać. Tyle tylko, że usłyszałam pukanie do drzwi i byłam ciekawa kogo to niesie do mnie z samego rana. Założyłam na siebie szlafrok i poszłam otworzyć, tylko zdziwiło mnie jedno, że to Ignacio. Co jak co, ale chyba nie jest ze mną jeszcze tak źle, że musi do mnie przyjeżdżać na kontrolę. Oczywiście wszedł jak do siebie i od razu zaparzył mi pyszną kawę, za którą złapałam.

- Co to za mina? Jeszcze leczysz kaca po sylwestrze? – zaśmiał się robiąc mi kanapki – Czy może szalałaś z Pedro.
- Powiedziała ci? – jęknęłam kładąc głowę na blacie a on się jedynie głośniej zaśmiał – Uraczysz mnie kazaniem?
- Nie, ale zaproś go. – a ja nie rozumiałam – Będzie mecz, w domu więc zaproś go na naszą po meczową kolację. Miło byłoby go poznać, zwłaszcza, że kręci z tobą.
- Nie kręci, to mój kumpel.
- Albo jesteś ślepa, albo sama z nim kręcisz i nie chcesz się do tego przyznać. – a ja jedynie zmierzyłam go wzrokiem – Czyli mam rację, co ci stoi na przeszkodzie? On jest wolny, ty jesteś wolna. Lubicie spędzać ze sobą czas, do tego sama mówiłaś, że Gala jest słodka. Zaakceptowałaś to, że ma córkę. Więc przed czym ty się wzbraniasz?
- Bo cały czas jest ona.  – westchnęłam – W jego mieszkaniu są jej zdjęcia, dedykuje jej każdy gol. Ok teraz nie zdobywa ich zbyt wielu, a jednak. Nie chce być pocieszycielką. Rozumiem, że jest w takim wieku, że potrzebuje kilku chwil z kobietą, jednak…
- I dlatego, ze jego żona, matka jego córki jest dalej obecna w mieszkaniu to nie chcesz spróbować? Co jeśli by jej zdjęcia zastąpił twoimi? – a ja zauważyłam, że nie ma moich zdjęć no i Gala powinna znać mamę – No widzisz, pewnie też dlatego ma jej zdjęcia. Mała wychowuje się bez mamy, a on stracił ją w najgorszy sposób. Nie jest łatwo o tym rozmawiać. Jednak zapytaj go, idź z nim na kolację i porozmawiaj.
- Nie było dla mnie łatwiejszego planu? – jęknęłam zajadając się kanapkami
- Jest, idziesz dzisiaj ze mną na zakupy. Obiecałaś mi cały dzień w Ikei. – pokiwał mi palcem na co się uśmiechnęłam – Sama mówiłaś, pora zmienić wystrój mieszkania, zapomnieć o przeszłości. Więc jedziemy, farby już kupiłem, teraz reszta. No i tobie pewnie też się cos nowego przyda.

Uśmiech nie schodził mi z ust, więc tylko po śniadaniu poszłam pod prysznic i szybko ubrałam się w ciepłe i wygodne rzeczy. Wzięłam ze sobą torbę i byłam gotowa na zakupy. Jak się okazało Ignacio miał w planie wymienić wszystkie rzeczy w swoim mieszkaniu, nie ma się w sumie co dziwić. Poprzednio urządzała mieszkanie jego dziewczyna, która po prostu go porzuciła i do tej pory nikt nie wiedział dlaczego. Siedziałam właśnie na kanapie i śmiałam się w głos z Ignacio, który zastanawiał się nad kupnem skórzanej sofy, która już na pierwszy rzut oka wydawała mi się niewygodna. Aż w końcu pokazałam mu na tą, na której siedziałam więc przewrócił oczami  i usiadł obok mnie z jękiem.

- A jednak?
- No dobra wygrałaś. Tylko nie muszę mieć na nich aż tylu poduszek?
- Owszem, wystarczą trzy, aby dobrze się siedziało. Więc jesteśmy zdecydowani, zaznacz to sobie i idziemy dalej. – klepnęłam go w udo i od razu wstałam

W sumie wydaliśmy całkiem pokaźna kwotę, ja sama kupiłam kilka rzeczy i postanowiliśmy wracać do domu. Na szczęście miałam pełna lodówkę, więc ugotowałam nam obiad i żałowałam, że mój kuzyn musi wracać do siebie. Jednak rzucił, że powinnam zadzwonić do Pedro więc tylko uderzyłam go w ramię i zostałam sama w mieszkaniu. W sumie nie miałam nic do roboty, więc usiadłam na kanapie z laptopem i szukałam nowych inspiracji, aż w końcu i to mi się znudziło więc postanowiłam obejrzeć film. Zrobiłam sobie popcorn i zadowolona leżałam na kanapie pod kocem. Potrzebowałam chwili relaksu, zwłaszcza, że od jutra wracałam do pracy. W sumie kiedy wstałam na drugi dzień po odsunięciu okna głośno jęknęłam. Deszcz i temperatura nie zachęcały do wyjścia, dlatego naszykowałam sobie ciepłe rzeczy i po prysznicu poszłam zaparzyć sobie herbatę. Wyciągnęłam kolejną od Pedro i mimo wszystko się uśmiechnęłam. „Wymyśl coś kreatywnego :*” zrobiłam zdjęcie i wrzuciłam je na swoje konto i od razu rzucił mi się w oczy zegarek. Szybko poszłam się przebrać, delikatny makijaż i z herbatą wyszłam z domu na długi dzień w pracy. Nowy rok zaczął się dla mnie bardzo pracowicie i musiałam chyba zatrudnić jeszcze jedną osobę. Z uśmiechem plotkowałam sobie z Laurą, która miała dzisiaj wieczorem randkę i była nią bardzo podekscytowana. W sumie puściłam ją do domu wcześniej, i sama wróciłam do swojego mieszkania, gdzie od razu podkręciłam ogrzewanie i zaparzyłam sobie herbatę. W sumie ponownie rozsiadłam się na kanapie, tyle tylko, że dostałam wiadomość na telefon, szybko za niego złapałam i uśmiechnęłam się na wiadomość od Pedro. Zapraszał mnie wraz z Galą na wieczór filmowy. W sumie nie miałam ochoty siedzieć dzisiaj w mieszkaniu, więc przebrałam się w cieplejsze rzeczy i pojechałam do niego z paczką chipsów. Ze śmiechem wskazał mi miskę popcornu, jednak i tak usiedliśmy na kanapie, Gala po środku i o dziwo miło było spędzić z nimi kolejny wieczór. W pewnym momencie się jednak ocknęłam i zauważyłam, że film się skończył a my przysnęliśmy na kanapie. Gala spała słodko wtulona w tatusia, który w sumie miał moje nogi na swoich kolanach. Delikatnie się wyswobodziłam, aby nikogo nie zbudzić. I nie miałam serca, aby dziewczynka tak spała, więc wzięłam ją delikatnie na ręce i zaniosłam do jej pokoju. Przykryłam ją kołderką i wróciłam do salonu, gdzie Pedro dalej spał. Też nie miałam serca, aby i jego budzić, więc tylko złapałam za koc, który leżał na fotelu i go przykryłam. Posprzątałam po nas, wyłączyłam TV i zastanawiałam się czy nie lepiej byłoby pojechać do domu, chociaż z drugiej strony musiałabym zapewne najpierw zeskrobać szron z okien samochodu, więc po prostu zamknęłam mieszkanie i położyłam się w jego sypialni. Spało mi się bardzo dobrze, aż w pewnym momencie się lekko przebudziłam i poczułam jak ktoś odsłania kołdrę. W tym momencie się lekko przestraszyłam, ale usłyszałam szept.

- Spokojnie, to tylko ja. Kanapa nie jest wygodna i chłodno było.
- Co ty tu robisz? – szepnęłam odwracając się w stronę Pedro
- Z tego co pamiętam to moja sypialnia. Ale idź spać, jest już druga nad ranem. – ułożył się plecami do mnie

W sumie długo nie trzeba było, zaraz zasnęłam zapominając o tym, że się przebudziłam. Przetarłam swoje zaspane oczy i zerknęłam za budzik znajdujący się na szafce nocnej. Wskazywał godzinę ósmą rano więc tylko westchnęłam i poczułam dopiero czyjeś dłonie na moim brzuchu. Na chwilę zastygłam, aż w końcu poskładałam wszystkie fakty. Dotarło do mnie gdzie jestem i z kim jestem. Tylko nie rozumiałam dlaczego chłopak śpi wtulony we mnie. Zerknęłam delikatnie pod kołdrę i odetchnęłam z ulgą. Ciuchy miałam na swoim miejscu co mnie bardzo cieszyło. Usłyszałam pomrukiwanie i zaraz chłopak leżał na plecach, więc sama się odwróciłam.

- Dzień dobry. – zauważyłam na co sam się ze mną przywitał porządnie ziewając – Mam nadzieje, że nie zaspałeś na trening?
- Nie, mam nastawiony budzik. I mam nadzieje, ze się wyspałaś?
- O dziwo tak. Chociaż po chwili dotarło do mnie co tu robię.
- Oglądaliśmy film. I przysnąłem chyba, jak się obudziłem byłem na kanapie przykryty kocem. Gala w swoim łóżeczku. Było ciemno i kiedy się kładłem, obudziłaś się. Nie martw się nic nie zrobiłem.
- Widzę, mam na sobie ciuchy. – zauważyłam i nagle zaczęłam się śmiać – Matko zachowujemy się jak dzieci. Ale powinnam wstawać, muszę wrócić do siebie. – zauważyłam wstając z łóżka
- Śniadanie?
- Zjemy innym razem. – uśmiechnęłam się do niego zakładając sweter – Miłego dnia życzę.
- Mam pytanie, umówisz się ze mną? – westchnął siadając na łóżku na co zdziwiona na niego spojrzałam – Chyba musimy porozmawiać. Bardzo bym chciał porozmawiać.
- Jasne, napisz mi kiedy będziesz miał wolny wieczór. Dostosuje się. – zauważyłam – A teraz uciekam i chyba Gala się obudziła.


Pedro jedynie pokiwał głową i wstał z łóżka. Sama założyłam na siebie kurtkę i buty i w sumie tylko rzuciłam hej i uciekłam do siebie. Byłam ciekawa czego będzie dotyczyć ta rozmowa. 

1 komentarz:

  1. Układ czysto przyjacielski zdecydowanie nie jest dla nich :) Ok, starali się, ale na dłuższą metę to nie miało sensu. Ciągnie ich do siebie, czego dowodem są małe detale, których nawet nie zauważają. Ana powinna wyznać mu swoje wszystkie obawy. To normalne, że pamięć o żonie zawsze będzie obecna w życiu Pedro, a w szczególności w życiu jego córki, ale to nie oznacza że traktuje on Anę jako "zastępstwo". Zdecydowanie musi on jej to uświadomić :)

    OdpowiedzUsuń