czwartek, 25 lipca 2019

5. To jest ta poprzeczka, kiedy powinienem zamilknąć?

Musiałam przyznać, że za każdym razem czułam się wyjątkowo. Pedro wiedział gdzie mnie zabrać, tak aby mi się podobało. Już dawno nie byłam na tylu randkach i za każdym razem udanych. Tyle tylko, że ciekawiło mnie jedno - dlaczego jeszcze ani razu nie zaprosił mnie do siebie, w sumie od kiedy randkujemy jeszcze ani razu nie wylądowaliśmy w łóżku co jest akurat bardzo dziwne, i w sumie nie wiedziałam czy to nie dlatego, że przed nim spotykałam się z jego kumplem. Tak nad tym myślałam, że byłam jak nie ja na randce. Myślami byłam zdecydowanie daleko. Poczułam dłoń Pedro na swojej, więc się ocknęłam i zdziwiona na niego spojrzałam.

- Może odprowadzę cię do domu?
- Mnie? Dlaczego? – nie rozumiałam o co mu chodzi, a on tylko się do mnie uśmiechnął
- Mówiłem do ciebie od pięciu minut i nie miałem żadnej odpowiedzi. Widzę zresztą, że od samego początku jesteś myślami gdzieś daleko. Zapewne jest to praca, więc może odprowadzę cię, abyś mogła popracować?
- Nie o to chodzi. Nie mam obecnie zlecenia. – westchnęłam – I przepraszam, po prostu coś  mnie dręczy, albo raczej coś wbiło mi się do głowy i nie chce wyjść.
- Rozumiem. W takim razie co robimy? Odprowadzamy?
- Idziemy na drinka. – uśmiechnęłam się do niego – Nie zamierzam dzisiejszego wieczoru spędzać w domu.
Pedro jedynie się do mnie uśmiechnął i poszliśmy do pierwszego lepszego baru na drinka. Niestety nie tylko my wpadliśmy na ten pomysł, bar był przepełniony do ostatniego miejsca. Jeden drink, jedno spojrzenie i ze śmiechem wyszliśmy z baru.
- Myślałem, że to jakiś podrzędny bar, a jak się okazuje jest to jeden z najmodniejszych w tym mieście. – zaśmiał się Pedro tak samo jak ja – Szukamy dalej?
- Myślę, że wszędzie tak będzie. Możemy nawet iść do mnie, mam całkiem pokaźny barek. – a on o dziwo spojrzał na zegarek – Spieszysz się?
- Sprawdzam tylko ile godzin mam do następnego treningu jak proponujesz niezłą imprezkę z alkoholem. – zaśmiał się
- No tak, w takim razie tobie proponuje tylko jedno piwko, reszta będzie dla mnie.

Skierowaliśmy nasze kroki w stronę mojego mieszkania i w tym momencie zastanawiałam się czy mam ogarnięte wszystko, ale jednak weszliśmy do budynku i od razu do windy. Piętro niżej jak zawsze była impreza na co westchnęłam tylko, od kiedy wprowadzili się studenci było tak co tydzień. W sumie nie rozumiałam dlaczego jeszcze nikt nie złożył na nich skargi. Winda zatrzymała się na moim piętrze, więc tylko poszukałam klucza w torebce i zaraz zapalałam światła pokazując swoje mieszkanie. Od razu pozbierałam szkice, które walały się na stoliku w salonie. I poszłam do kuchni po zimne piwo.

- Masz bardzo fajne mieszkanie. I jak widać masz ciekawych sąsiadów.
- A daj spokój. Jak się tu wprowadzałam było cicho i można było pracować. Czasem nawet swoich klientów tutaj zapraszałam.
- Studenci. Zapewne wyrwali się z mniejszych miejscowości. – zaśmiał się – Musisz im wybaczyć, pewnie sama szalałaś.
- Czasami. Chociaż teraz czasem mam ochotę odpocząć. – a on zauważył, że chyba wolałabym do nich wejść na imprezę – Raz miałam ochotę, ale mnie nie chcą zaprosić. – westchnęłam
- Widzisz, to o to chodzi. – zaśmiał się – Musisz sama wyjść gdzieś na imprezę, zabawić się.
- Chyba wolę swoje mieszkanie, zimne piwko, dobry film. – a on sam spojrzał na telewizor – Oglądamy coś?
- Jeśli masz ochotę. – objął mnie ramieniem i przysunęłam się do niego bliżej – Ty jesteś tutaj gospodarzem.
- Czyli ja tutaj żądzę? – zaśmiałam się na co pokiwał głową, że tak – Więc gdzie mnie zabierzesz następnym razem? – spojrzałam na niego – Jeśli dalej nie masz mnie dość.
- Mówiłem ci, idziemy na plażę. Pora na coś aktywnego. – a ja rzuciłam, ze muszę bikini odświeżyć – Lepiej jednoczęściowy, bikini ci się jeszcze odwiąże i co zrobimy?
- Ty nic, gorzej ze mną. – zaśmiałam się – Musiałabym poczekać, aż inni sobie pójdą.
- Albo ja, Pedro Mosquera stanę się rycerzem i uratuje dziewczynę z opresji. Myślę, ze moje ego by wzrosło. – a ja jedynie na niego spojrzałam rozbawiona – To jest ta poprzeczka, kiedy powinienem zamilknąć?

Z szerokim uśmiechem pokiwałam głową, że tak i zaraz go pocałowałam co odwzajemnił z pomrukiem. Zobaczyłam kątem oka jak odkłada butelkę piwa i zaraz znalazłam się w jego ramionach. Nasze pocałunki z każdą sekundą stawiały się bardziej namiętne, aż w końcu przenieśliśmy się do mojej sypialni. W tym momencie wyłączyłam myślenie, nawet nie wiedziałam o czym myślałam jeszcze kilka godzin wcześniej. Wykończona, i zrelaksowana leżałam na brzuchu i starałam się złapać oddech. Już miałam się odezwać, kiedy usłyszeliśmy huk więc od razu podniosłam głowę do góry.

- Chyba coś wyleciało przez balkon. – zaśmiał się na co westchnęłam – Ciekawe towarzystwo. Może nadsłuchiwali co się dzieje u nas? – szepnął rozbawiając mnie tym
- A czy coś się działo? – rzuciłam zaczepnie poprawiając sobie kołdrę
- Dobrze wiem, że się ze mną droczysz. – skradł mi całusa na co zamruczałam – Ahh szkoda, że będę musiał uciekać.
- Już? – spojrzałam na niego zdziwiona i lekko urażona
- Jeszcze nie, ale i tak muszę wrócić do siebie. Jutro mam trening, więc musze wziąć rzeczy i się ogarnąć. – całował mnie po szyi na co zamruczałam – Wolałbym zjeść śniadanie z tobą, jednak mieszkam po drugiej stronie miasta. A trener nie lubi kiedy się spóźniamy.
- Nie musisz się tłumaczyć. – pogłaskałam go po ramieniu – Przecież jesteśmy dorośli…
- Owszem, ale nie chce wyjść na dupka, a po twojej minie widziałem, ze nie jesteś zadowolona, ale zaraz to zmienię. No i musisz zapisać sobie kolejną randkę w kalendarzu. – szepnął na co się zaśmiałam głośno


Niestety zasnęłam i nie wiem o której wyszedł z mojego mieszkania. Powitała mnie jedynie kartka na poduszce obok i tylko zakopałam się pod kołdrę. Napisał mi dzień i godzinę następnej randki, więc nie pozostało mi nic innego jak sprawdzić czy mam akurat wolny ten dzień. Oczywiście musiałam mieć strój jednoczęściowy. Zaśmiałam się jedynie do wspomnień o rycerzu. Więc tylko ubrałam na siebie piżamę i poszłam do salonu, gdzie od razu napisałam do chłopaka wiadomość. I zaraz zaczęłam czytać e-maile, gdzie o dziwo dostałam dwie propozycje, więc skupiłam się na tym przy misce płatków. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz